Mówi się, że maj i czerwiec to są w naszym klimacie piękne miesiące. Często słyszę, że maj to najpiękniejszy miesiąc w roku, ale myślę, że czerwiec jest jeszcze piękniejszy, oznacza obudzoną już do życia wiosnę, wszystko dookoła jest takie zielone i soczyste, niewypalone jeszcze letnimi upałami, dopiero budzące się do życia, a wiele roślin w naszym klimacie już zaczęło kwitnąć lub będzie lada moment.
Pisałam już o tym, że zimą chłód, wilgoć i zimno nasila doszę Kapha – co może wywoływać nie tylko kaszel, ale i prowadzić do niedrożności zatok czy przeziębień. Podczas wiosny również nasila się dosza Kapha – i często chorujemy wtedy na różnego rodzaje infekcje, przeziębienia, alergie. Latem z kolei wzmaga się Pitta i w tym okresie mogą się u nas wzmagać dolegliwości charakterystyczne dla niej, takie jak wyczerpanie, uderzenia gorąca, trądzik czy nawet biegunka. Za to jesienią jest chłodno i wietrznie, co z kolei może nasilać cechy doszy Vata, które mogą wywoływać bóle mięśni i stawów, ale również może wzmagać się w nas niepokój. Jeżeli to wszystko wiemy i potrafimy temu zapobiegać, to dlaczego wciąż mamy swoje ulubione pory roku? Każda pora roku może być ulubiona. W Skandynawii mówią, że nie ma złej pogody, jest tylko źle dobrane ubranie. Ale wróćmy do dzisiejszego tematu..
Wielu ludzi ma różne pojęcia piękna oraz tego co lubi i często to, co jednemu się podoba niekoniecznie musi podobać się komuś innemu. Są ludzie, którzy wolą zimę, bo wtedy nie cierpią na różnego rodzaju alergie lub po prostu lubią tą porę roku, ale są też tacy, którzy zachwycają się latem, ciepłymi porankami i pięknymi zachodami słońca na plaży. I każdy z nich ma rację, bo nie ma jednego określenia dla słowa PIĘKNO. To samo dotyczy nas ludzi. Z pewnością nieraz spotkaliście się z osobami, którzy nie byli zbyt urodziwi, ale biło od nich jakieś niewidzialne wewnętrzne piękno, o których często się mówi, że mają piękną duszę. Co to znaczy, że ktoś ma piękne coś, czego nie widać? Czy ktoś widział duszę? W Ajurwedzie piękno zewnętrzne jest nierozerwalnie połączone z pięknem wewnętrznym, dlatego według niej powinniśmy zwracać uwagę na wszystkie trzy aspekty: fizyczny, umysłowy i duchowy (świadomość). Już dawno temu mówiono, że jeżeli ktoś nie ma piękna w sercu, to nie będzie go też miał na twarzy. I nie wystarczy tutaj poddać się zabiegom kosmetycznym, bo ile byśmy nie nałożyli na twarz kosmetyków i nie zrobili zabiegów, to nie przysłonimy tym przygnębienia, lęku, obaw, stresu etc. Piękno wychodzi w naszego wnętrza.