All Posts

UZDRAWIAJĄCA MOC AJURWEDY- mantry

Nasze słowa i myśli mają moc..

Napisałam już wiele artykułów na temat Ajurwedy, jogi, medytacji, mindfulness oraz poświęciłam sporo czasu na temat 6 smaków, niewłaściwych nawyków żywieniowych oraz złych połączeń pokarmów, a także na temat zaleceń służących poprawie trawienia. Opisałam również jaki wpływ mają na nas pory roku (ritucharya), a także na temat rytmu dnia (dinacharya), opisałam guny, pranę, pranajamę. To wszystko znajdziecie w poprzednich wydaniach naszego miesięcznika, a dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami wiedzą na temat pokarmu dla naszego kolejnego zmysłu, jakim jest słuch i dla naszego kolejnego narządu, dzięki któremu słyszymy, czyli dla uszu i o tym jaki wpływ wywiera na nas dźwięk i co to są mantry?

To obco brzmiące słowo, które nie ma żadnego tłumaczenia na język polski, tak naprawdę wcale nie jest dla nas takie obce. Jakże często słyszymy, gdy ktoś wiele razy nam coś powtarza, zwłaszcza mama przypominająca dziecku codziennie zimą o wkładaniu czapki na głowę, że powtarza to jak mantrę. Czym są mantry?

UZDRAWIAJĄCA MOC AJURWEDY – RITUCHARYA CZ.II

Czyli proste wskazówki na daną porę roku – co warto jeść jesienią, zimą, wiosną i latem, by zawsze cieszyć się dobrym zdrowiem..

Dziś lato i jesień…………..

Ajurweda daje nam sporo wskazówek, które są uniwersalne i sprawdzą się u wszystkich, ale musimy pamiętać, że tutaj kładzie się szczególny nacisk na typ konstytucji. Każdy z nas jest inny, a przecież główną ideą Ajurwedy jest promowanie równowagi u każdego człowieka za pomocą wszystkiego co jest możliwe, uwzględniając jego unikatowe cechy fizyczne i skłonności umysłowe – inaczej mówiąc, jego unikatowy typ konstytucji. Nie ma tutaj praktycznie niczego co by było dobre lub niedobre dla wszystkich, bo czasami to co pomoże jednemu, może innej osobie zaszkodzić. Wymienię teraz kilka cech, które dotyczą każdej z 3 dosz i być może  pomału zaczniemy się orientować, którym typem konstytucji jesteśmy – niemniej najlepiej określi to lekarz ajurwedyjski. Wówczas jak już ją poznamy – to spokojnie, kierując się pewnymi zasadami, będziemy potrafili poprowadzić siebie w kierunku homeostazy. Wszystkie organizmy, żywe komórki, tkanki i narządy składają się ze wszystkich trzech dosz, ale w różnych kombinacjach. Poznaj je..

UZDRAWIAJĄCA MOC AJURWEDY – RITUCHARYA CZ.I

Czyli proste wskazówki na daną porę roku – co warto jeść jesienią, zimą, wiosną i latem, by zawsze cieszyć się dobrym zdrowiem..

Dziś zima i wiosna………..

Pisząc artykuł odnośnie niewłaściwych nawyków żywieniowych obiecałam, że w kolejnych skupię się bardziej na tym, co jeść o danej porze roku, by nasze ciało i umysł pracowały na jak największych obrotach. Jeżeli pamiętacie, to podałam tam dwie ważne rzeczy, o których mówi Ajurweda:

1. pora roku ma ogromne znaczenie – nie tylko pora dnia – i tu nie chodzi tylko o to, żeby jeść sezonowo, czyli to co w danym okresie rośnie, ale ta wspaniała nauka mówi, żeby jeść pokarmy rozgrzewające zimą, a chłodzące latem i jesienią – takie proste, a takie trudne zarazem do wdrożenia, ponieważ często to, co wydaje nam się, że jest chłodzące, to wcale nim nie jest..

2. jedz zgodnie ze swoim aktualnym ogniem trawiennym – co to oznacza? – jeżeli nie jesteś głodny, to nie jedz.. wiem, że zalecenia dietetyków są inne, żeby jeść regularnie i o określonych porach dnia, ale spróbuj odczytywać sygnały, jakie daje ci twoje ciało, a być może już nigdy nie będziesz potrzebować żadnej diety redukcyjnej, a twój organizm powolutku sam wróci do równowagi – zaufaj swojemu instynktowi – tak samo jak ilość spożywanego pokarmu, jego jakość i częstotliwość dopasuj do siebie, do swojego wewnętrznego rytmu..

I właśnie dziś chciałabym się skupić na porach roku..

ALMANACH ZDROWIA TOM IV – 2021 ROK – siła naturalnych terapii czyli słów kilka o samouzdrawianiu

Ta fioletowa książka ma aż 532 strony i może całkowicie zmienić Wasze życie i podejście do choroby, do jej leczenia oraz do samouzdrawiania. Nasze organizmy mają niesamowitą moc samoleczenia i samouzdrawiania, tylko my często sami sobie w tym przeszkadzamy i sabotujemy sami siebie, ale w każdej chwili możemy wrócić na właściwą drogę..

Czym jest samouzdrawianie? Jest to pewnego rodzaju technika, ale też zdolność ludzkiego ciała, dzięki której dochodzi do samoregulacji organizmu i do pełni zdrowia – chodzi o to, by znaleźć sposób na to, by nasz organizm uruchomił naturalne funkcje samoregulacyjne. Kiedyś były to metody oparte na ludowej wiedzy przekazywane z pokolenia na pokolenie, ale w dobie rozwoju medycyny zaczęto zapominać o tych rzeczach stawiając na tabletki, kapsułki, zastrzyki – cała ta książka to jeden wielki zbiór samouzdrawiających porad..

Powrót do natury i do naturalnych terapii jest cudowny.. bo nie ma nic cenniejszego niż zdrowie – a naprawdę możemy o nie zadbać całkowicie naturalnie.. Zapraszam Was w świat bez leków, bez chemii, bez konserwantów i wszelkiego rodzaju polepszaczy, spulchniaczy, barwników..

Czy rowerem po Cyprze to był dobry pomysł? – co można zobaczyć i dlaczego czasami warto odpuścić bieganie z miejsca na miejsce..

CYPR – miejsce narodzin Afrodyty – to niewielka wyspa o powierzchni zaledwie 9251 km², którą nie wiem dlaczego, ale ciągle pomijałam w swoich planach.. myślę, że spokojnie można tu przyjechać na dwa tygodnie i człowiek na pewno nie będzie się nudził. My mieliśmy tylko tydzień, zobaczyliśmy niewiele, za to spędziliśmy cudownie czas zwiedzając tą wyspę na rowerze.. Ponoć u jego wybrzeży narodziła się grecka bogini Afrodyta i choć tym razem nie odwiedziłam miejsca gdzie to się podobno wydarzyło, to wiem, że tutaj wrócę.. to miejsce zauroczyło mnie! Jej atrakcje są niezwykłe, a ja zobaczyłam zbyt mało, ale tak chcieliśmy, na spokojnie spędzić tutaj czas. No to w drogę, zabieram moją ulubioną torbę i jedziemy..

Afrodyta – w mitologii greckiej bogini miłości, piękna, kwiatów, pożądania i płodności, najbardziej urodziwa z bogiń antycznych mitów, a jej rzymską odpowiedniczką była Wenus. Są różne wersje mówiące o jej pochodzeniu, niemniej w każdej z nich pojawia się Cypr jako miejsce jej narodzin, który stał się jej ulubionym miejscem. A to czy powstała z połączenia odciętych sierpem genitalii Uranosa i białej piany czy była córką Zeusa i Diony czy Uranosa i Hemery, a może córką tytanów Okeanosa i Tetydy ma teraz jakieś znaczenie? Z pewnością informacja, że u wybrzeży Cypru się narodziła nadaje tej wyspie niezwykłej tajemniczości. Jej atrybutami była piana, gołąb, mirt, lustro, delfin, ale i złote jabłko – które jak mówi legenda stało się jabłkiem niezgody i doprowadziło do wojny trojańskiej. Często Afrodyta ze względu na swoje pochodzenie była nazywana Cyprianką, była matką Boga Miłości EROSA oraz żoną ponoć najbrzydszego z Bogów HEFAJSTOSA..

.. ale nie będę się teraz rozpisywać na temat mitologii greckiej (którą uwielbiam od dzieciństwa!), ale zachęcam, że jeżeli wybierasz się do Grecji to warto by było troszkę ją poznać.. wówczas zwiedzanie różnych miejsc jest zupełnie inne….

Ta wyspa z pewnością zachwyci Was licznymi starożytnymi ruinami i stanowiskami archeologicznymi, pięknymi plażami, zabytkowymi wioskami, malowniczymi górami i tętniącymi życiem miastami. Jest idealnym miejscem na wypoczynek zarówno dla miłośników historii, kultury, natury jak i błogiego lenistwa. I właśnie My wybraliśmy to ostatnie – choć nie do końca było to lenistwo, ponieważ już po pierwszym dniu zdecydowaliśmy się, że nie będziemy nigdzie pędzić, że nie wypożyczymy auta ani żadnego skutera czy quada, tylko weźmiemy rowery i co nam się uda dzięki nim zobaczyć, to się po prostu uda. Teraz z perspektywy czasu widzę, że była to bardzo dobra decyzja.. a dlaczego? Zapraszam na dalszą część.. może i Ciebie zainspiruję choć troszkę do takiej formy zwiedzania. Szczerze, to ja teraz kiedy to piszę, 2 dni od powrotu z Cypru, bardzo chętnie wróciłabym tam z powrotem..

Livorno/Florencja/Piza, Civitavecchia, Rzym i powrót do Wrocławia – Cruise Ship Norwegian Getaway 2021 – rejs po Morzu Śródziemnym – Włochy, Chorwacja i wyspy greckie cz.V

Dzień dwunasty – 03.10.2021 – Livorno/Florencja/Piza – zostaliśmy na statku. Widok zza burty też nie był zbyt ciekawy, chociaż od strony naszego balkonu jeszcze dość znośny.. ale po drugiej stronie typowy port..

Zauważyliśmy, że mnóstwo osób zostało na statku tego dnia, tylko nieliczni wykupili wycieczki. Bez sensu było wydawać ponad 100$ za 3-4 godzinną wycieczkę, a samemu wyjść nie można było. Może kiedyś sami tu przyjedziemy i wtedy zwiedzimy te miejsca. Poza tym dziś pakowanie, a jutro z rana trzeba opuszczać statek, więc łapię ostatnie promyki słońca, kąpię się w basenie i leniuchuję na maksa.. Zwiedziłam też kolejne piętra statku, ale niestety muszę stwierdzić, że w porównaniu z MSC, to Norwegian nie przypadł mi za bardzo do gustu. Przede wszystkim brak animacji przy basenie, brak warsztatów czy pokazów kulinarnych, brak tej atmosfery, która jest na MSC. Nie wiem od czego to zależy, bo mówi się, że każde miejsce tworzą ludzie, a nie meble, ale tu brakowało mi tak wiele.. Nie było Latynosów, a to z nimi zabawa zawsze jest wspaniała.

Ateny/Pireus, dzień na morzu i Neapol z Sorrento – Cruise Ship Norwegian Getaway 2021 – rejs po Morzu Śródziemnym – Włochy, Chorwacja i wyspy greckie cz.IV

Dzień dziewiąty – 30.09.2021 – PIREUS/ATENY – dziś od samego rana szargają mną dziwne emocje. Od samego rana mam co chwilę łzy w oczach. To taka sentymentalna podróż dla mnie, zwłaszcza dzisiejszy dzień – Ateny! Łzy szczęścia nie są złe i choć same napływają, to w sercu mam ogromną radość, ale i wdzięczność, że znowu mogę tutaj być. Całe moje dzieciństwo spędziłam w Grecji, prawie każde wakacje, tyle że niewiele pamiętam z czasów sprzed około 40 lat. Niedługo mam 54 urodziny i tak właśnie jakoś do 14-15-ego roku życia bardzo często przyjeżdżałam tutaj z rodzicami, czasami nawet na całe 2 miesiące wakacji. Mój ojciec chrzestny był Grekiem.. a taki widok zobaczyłam dziś rano..

Santorini i Mykonos – Cruise Ship Norwegian Getaway 2021 – rejs po Morzu Śródziemnym – Włochy, Chorwacja i wyspy greckie cz.III

Dzień siódmy – 28.09.2021 – SANTORINI – o matko! Taki widok za oknem jak dzisiaj to mogłabym mieć codziennie! I właśnie to uwielbiam w rejsach, że codziennie budzisz się w innym miejscu. Dziś obudził mnie taki widok.. obłędnie cudowny…. Gdzieś miałam w głowie obraz Santorini ze zdjęć oglądanych w internecie, ale na żywo robi to naprawdę oszałamiające wrażenie. Tu trzeba przyjechać i to zobaczyć na własne oczy, żadne zdjęcie nie odda tego widoku..