Serce pęka na pół w wielu życiowych sytuacjach, gdy odchodzi ktoś nam bliski, ale też w momentach gdy czujemy się bezsilni i bezradni.. Tutaj w Malezji, w Kuala Lumpur poczułam to całym sercem i tak ciężko było mi powstrzymywać łzy.. upuszczałam emocje gdy stamtąd wychodziłam. Myślę, że dzieciom nie powinno się pokazywać czegoś, co je jeszcze bardziej ściągnie w dół, zwłaszcza dzieciom w takich sytuacjach..Dlatego jak trochę ochłonęłam, to postanowiliśmy z mężem działać i stworzyliśmy zbiórkę na pomagam.pl – a Was bardzo proszę o wsparcie i jakąkolwiek pomoc.. finansową, poprzez udostępnienia swoim znajomym, na swoich profilach czy na zaprzyjaźnionych grupach.. każda pomoc jest na wagę złota i za każdą bardzo dziękujemy.. A poniżej przeczytaj dlaczego tak bardzo poruszył mnie los tych wspaniałych dzieci..
Jak mówi stare powiedzenie „zarabiamy na życie tym, co otrzymujemy, ale żyjemy tym, co dajemy” – Twoja darowizna to nie tylko prezent, to ucieleśnienie współczucia, empatii i zaangażowania w dokonanie czegoś dobrego. Wspierając nas przyczynisz się do działalności charytatywnej, pomocy humanitarnej i poprawisz los potrzebującym..
Creating Hope – to słowa przewodnie towarzyszące dzieciom, uchodźcom z Birmy mieszkającym w Malezji w Kuala Lumpur, którymi opiekują się 3 osoby i które poznałam w kwietniu 2024r podczas podróży do tego kraju. STWÓRZMY IM RAZEM ICH NADZIEJĘ na lepsze jutro i pomóżmy przetrwać te trudne chwile. Nie wszystkie z tych 56 dzieci są sierotami, ale wszystkie mieszkają w trudnych warunkach, bez rodziców i bez możliwości powrotu do swojego ojczystego kraju. Często brakuje nawet na jedzenie, a zdani są tylko na łaskę i niełaskę darczyńców..
Łzy same mi płynęły jak to wszystko zobaczyłam. Wraz z mężem postanowiliśmy ich wesprzeć podczas naszego pobytu tam na tyle, na ile mogliśmy, a potrzeby mieli naprawdę bardzo skromne: ryż, warzywa, kurczak, szczoteczki i pasty do zębów, płyny do mycia ciała oraz zeszyty.. Do tej listy dodaliśmy trochę owoców, zabawek i kilka innych drobiazgów, ale to wszystko to naprawdę kropla w morzu potrzeb.
Wszyscy mieszkają w jednym małym obiekcie, który trudno nazwać domem. W tych samych pomieszczeniach śpią, jedzą na podłodze i uczą się dzięki nielicznym wolontariuszom, którzy czasami ich odwiedzają. W tych samych pomieszczeniach bawią się nielicznymi zabawkami, czasem ślimakiem, którego tylko obserwują, nie krzywdzą..
Nazywam się Marzena Surmińska i od wielu lat podróżuję i zawsze jak tylko mogę to wspieram lokalnych mieszkańców, zwłaszcza dzieci w domach dziecka, sierocińcach, na tyle, na ile mogę. Obserwuję też ile pięknych inicjatyw robią obcokrajowcy w różnych krajach, zakładają przytułki, biblioteki, czasami budują place zabaw, stołówki czy cokolwiek innego, nawet bardzo małego. Pierwszy raz zakładam zbiórkę, ponieważ tym razem poczułam całym sercem, że pomoc tutaj jest bardzo potrzebna, sama z mężem nie damy rady wesprzeć ich na tyle na ile jest potrzeba i dlatego chciałabym Was prosić o wsparcie – moim marzeniem jest pomóc im przede wszystkim zmienić lokalizację obecnego pobytu na większą oraz zapewnić żywność i podstawowe środki higieny, przynajmniej na jakiś dłuższy czas. Tutaj na pomagam.pl trzeba określić kwotę, a ja kompletnie nie wiem jaką podać – to wymyśliłam 1000zł dla jednego dziecka, powinno się też podać termin zakończenia zbiórki – ale tam potrzeby nie będą mniejsze za miesiąc, pół roku czy rok.. oni już prawdopodobnie nigdy nie wrócą do swojego kraju, bo nie mogą..
To tylko 2-3 kliknięcia i Ty też możesz wesprzeć te dzieci.. wystarczy kliknąć tu:
Wszystkie dzieci ograniczone są statusem uchodźcy, nie kwalifikują się do edukacji publicznej i nie stać ich na prywatne placówki. Wszyscy są w pełni zależni od darczyńców aby móc opłacić wynajem lokalu, zakupić żywność, artkuły spożywcze i szkolne, opłacić rachunki medyczne. Wszyscy nauczyciele i opiekunowie to wolontariusze pracujący wyłącznie z dobrej woli i życzliwości. To miejsce zapewnia również dzieciom bezpieczeństwo i ochronę przed zagrożeniem jakie mogłoby ich spotkać gdyby żyły na ulicy.
Bardzo proszę Was o choćby najdrobniejszą cegiełkę i współuczestniczenie ze mną w tym projekcie. Nie jest mi łatwo Was prosić o wpłatę, ale wiem, że tym dzieciom jest jeszcze trudniej.. Niebawem wybieram się tam z powrotem, chciałabym zostać na dłużej jako wolontariuszka i wesprzeć te dzieci w czym tylko będę mogła.
A dziś uwierzcie mi na słowo, że nie chcielibyście na pewno, aby Wasze dzieci były uchodźcami, żyły w obcym kraju i w takich warunkach – więc pomóżmy im razem. Wierzę, że z Waszą pomocą to się uda!
24 dziewczynki i 32 chłopców plus trójka opiekunów – wyobrażacie to sobie? Widziałam jak gotują posiłki, gdzie śpią, jedzą, bawią się i uczą.. mają siebie i to wszystko co mają..
A tutaj sami zobaczcie na zdjęciach to, co ja zobaczyłam własnymi oczami.. oj mokre były cały czas..
To jak? Dołożysz się troszkę do tego projektu? Sami nie damy rady spełnić ich naprawdę niewielkich marzeń (łóżko, materac, poduszka, mata, szczoteczka do zębów, płyn do mycia, szampon, lalka, puzzle etc), ale RAZEM możemy więcej.. Cudownie by było gdybyście mogli choć niewiele, ale wpłacać co miesiąc – wszystkie zebrane tu fundusze na pewno trafią do nich.. podczas mojego pobytu tam i potem też.. i zawsze..
Całą tą zbiórkę organizuję za zgodą i wiedzą opiekuna dzieci, który już teraz bardzo Wam dziękuje, bo często stoi przed dylematem co kupić: ryż i warzywa czy proszek do prania.. Wyobrażacie sobie ile to jest codziennie gotowania, prania, sprzątania przy 56 dzieci? A są tylko 3 osoby do pomocy.. a tutaj jeszcze ich skromna modlitwa..
A jeżeli ktoś z Was chciałby przyjechać do nich i zostać np. nauczycielem czy pomagać w codziennych obowiązkach, czy tylko zobaczyć jak to wszystko wygląda, to zapraszam do kontaktu ze mną, podam Wam dane kontaktowe, ale pamiętajcie proszę, że trzeba się zadeklarować na przynajmniej miesiąc – dzieci bardzo szybko się przywiązują.. dosłownie kilka chwil i siedzą na Waszych kolanach lub przytulają się do Was..
Potrzebuję Waszego wsparcia….
Pozdrawiam
Marzena
Jeżeli masz jakiekolwiek pytania, to w każdej chwili możesz do mnie napisać na adres: happylife50plus@gmail.com
A tutaj jeszcze krótki film, w którym znajdziesz więcej zdjęć..
To jak? Wesprzesz mnie bym mogła wesprzeć te cudowne, niczemu winne dzieci?
Za każdą formę wsparcia, pomocy, wpłatę, udostępnienia.. bardzo dziękuję, w imieniu tych wpaniałych dzieci..