Ogrodowy chillout, nawet jak nie mamy zbyt dużo czasu o poranku, to te 5 minut w ogrodzie potrafi naładować nasze baterie na cały dzień. Polecam bardzo! A gdybyście jeszcze znaleźli kolejne 5-10 minut na krótkie ćwiczenia, to może i kawa nie byłaby konieczna. Paradoksalnie wstając wcześniej, mamy więcej czasu. Kiedyś sama byłam strasznym śpiochem, potrafiłam spać do południa, a potem błąkałam się cały dzień jak zombie, ale to się zmieniło. Wiele rzeczy w moim życiu zmieniłam i wciąż zmieniam. To jest wciąż dla mnie droga, nie cel..
Spróbuj na początku wstawać choćby 10-15 minut przed dzwonkiem budzika, a z czasem wydłużaj o kolejne minuty, może kiedyś dojdziesz do 5:00 nad ranem, ja jeszcze nie doszłam.. Naprawdę wstając wcześniej robisz wszystko szybciej, jesteś bardziej energiczna i sprawniejsza, a dzięki temu skuteczniejsza. Według Ajurwedy wczesne wstawanie, najlepiej do godz. 6:00 rano, powoduje to, że pozostajemy w harmonii z przyrodą, ponieważ budzimy się wtedy co ona. Wyjdź wtedy na ogród, jeżeli go masz.. boso przejdź się po trawniku, posłuchaj śpiewu ptaków, zrób kilka ćwiczeń. Jeżeli nie masz ogrodu, to balkon czy taras też jest dobrym miejscem, możesz wyjść na ulicę, do parku lub choćby otwórz na oścież okno i wdychaj głęboko wchodzące do pokoju powietrze. To świetna pora na praktykę jogi i na medytację, bo tylko o poranku usłyszysz tą ciszę..
A jeżeli mój artykuł spodobał Ci się, to będzie mi bardzo miło, jak postawisz mi kawę -> uwielbiam kawę! A zgromadzone środki przeznaczę na pewno na dalsze rozwijanie swojej wiedzy, na pomaganie i wspieranie innych oraz na czas, który przeznaczam na tworzenie mojego bloga.. i z góry bardzo Ci dziękuję za tą pyszną kawę………..