Jak zgubiłam szaleństwo i jak znalazłam spokój, w sobie..
Przyszła paczka.. a w niej? Moja pierwsza w życiu książka..
Spytałam ostatnio znajomych jak mnie widzą i ich wszystkie odpowiedzi były w stylu, że zawsze uśmiechniętą, pozytywną, tryskającą energią, motywującą etc.. ale nie zawsze moje życie tak wyglądało. To, że teraz taka jestem, jaka jestem, być może jest zasługą tego, co kiedyś w życiu przeszłam. Kiedy już miałam w ręku tabletki i chciałam ze wszystkim skończyć.. wcale nie było mi do śmiechu..
‘Strach zawsze ogranicza i paraliżuje! To swego rodzaju gra zmysłów. Na energii strachu nic nie zbudujemy, natomiast na energii miłości możemy zbudować wszystko. Wszystko w życiu zaczyna się zmieniać, kiedy to sobie uświadomimy……’
To fragment mojej książki, bardzo osobistej, którą pisałam ponad 13 lat z notatek z czasów sprzed ok 20 lat.. wydarzyło się i nie wróciło, choć mówią i potwierdzają to badania, że lubi wracać.. wydarzyło się i bardzo mnie zmieniło.. Ciężko było pisać o czymś, o czym chce się zapomnieć, ale wykorzystałam czas pandemii na dokończenie i mocno wierzę, że może ona pomoże komuś znaleźć drogę wyjścia z zaburzeń lękowych, kompulsyjno-obsesyjnych, ataków paniki i silnej depresji….. bo kiedy serce nagle się zatrzymuje albo skacze jak szalone, brak Ci oddechu, drży całe ciało, nogi same się uginają i nie potrafisz zrobić kroku, przed oczami pustka, a w głowie dziwne szumy, to masz wrażenie, że już Ciebie nie ma………
Mówi się często: nie oceniaj! Żeby o kimś coś powiedzieć, to powinno się założyć tej osoby buty i przejść drogę, którą ona przeszła.. i coś w tym jest, ponieważ często zakładamy maski, żeby ukryć coś przed światem, ba! Ukryć nawet przed samymi sobą, a potem cierpimy w domowym zaciszu.. Jestem jaka jestem, nie udaję, nie ukrywam się za maskami.. jak jest mi smutno, to płaczę.. jak jest mi wesoło, to uśmiecham się…… ale długa była moja droga, do mojego TU i TERAZ.. by to wszystko zrozumieć.